Temat: Podejdźno do płota, czyli sąsiad postawił płot na mojej Zuzanna G.: Wiem właśnie, i tak chyba zrobimy, bo odnośnie pytania Jerzego, chcemy to załatwić najbardziej uprzejmie, jak się da i ograniczyć z nią kontakt do minimum :). Na szczęście ona tam nie mieszka, tylko działkuje, więc w tygodniu postawimy panele i tyle. wbus0. W swojej co dziennej praktyce dosyć często spotykam się z tytułowym pytaniem odmieniamy przez różne przypadki: […] sąsiad postawił garaż przy granicy z moją działką i zasłonił mi światło […] […] deweloper zabudował działkę sąsiednią tak blisko moich okien, że słońce już w ogóle nie dochodzi do nas […] […] pobudowali mi za oknem halę magazynową, całą noc się reflektory palą, że światła w domu nie trzeba włączać, a ciężarówki to na okrągło jeżdżą […] […] to było ciche osiedle, a od kiedy przy plaży otworzyli tą knajpę, to co dziennie mam darmowe koncerty, czy chcę czy nie chcę, a w weekend to do domu mogę się nie dostać, jak samochody wszędzie postawiają […] […] maszt telekomunikacyjny na sąsiedniej działce emituje fale elektromagnetyczne, jak również zasłonił mi dotychczasowy widok z okna […] […] postawili te wiatraki, niby daleko w polu, ale jak stali klienci się zwiedzieli, to już nikt do nas do gospodarstwa nie chce przyjeżdżać […] Przykłady pewnie można by jeszcze mnożyć, a i tak zapewne życie w tym zakresie może nas zaskoczyć. Niemniej wszystkie te przypadki łączy jeden mianownik – realizacji inwestycji na działce sąsiedniej (ewentualnie w pewnym oddaleniu), która to inwestycja powoduje negatywne oddziaływania na nieruchomości w okolicy. Inwestycja – czyli jakie działania są kwalifikowane jako zmiana otoczenia Warto pamiętać, iż oddziaływania powodujące negatywny wpływ na nieruchomość, co do zasady wiązać muszą się z przeprowadzoną na nieruchomości sąsiedniej inwestycją. Choć są w tym zakresie wyjątki (przyznano np. odszkodowanie za intensyfikacje wykorzystania istniejącej stacji kolejowej – Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej z 17 września 2015 II Ca 39/15), to należy jednak założyć, że musi zostać wykonana inwestycja. Co warto w tym miejscu podkreślić, inwestycja nie musi mieć na celu powstanie zupełnie nowego obiektu, ale może to być związane z wykonaniem przebudowy lub odtworzeniem istniejącego obiektu, albo nawet inwestycja może polegać wyłącznie na zmianie sposobu użytkowania obiektu w rozumieniu prawa budowlanego. Negatywne oddziaływania Zestawienie oddziaływań, jakie mogą dotykać nieruchomość, jest dość obszerna, nie mniej do tych najczęściej występujących można zaliczyć szkodliwe promieniowanie i oddziaływanie pól elektromagnetycznych (do tej grupy można zaliczyć między innymi oddziaływania powodowane przez maszty telekomunikacyjne tj. BTS-y); hałas (tu katalog jest bardzo bogaty od hałasu przemysłowego np. pras drukarskich czy też suwnic transportowych w magazynach, poprzez intensywny ruch pojazdów samochodowych, funkcjonowanie klubu, dyskoteki lub toru do jazdy quadem, drgania i wibracje (poprzez zainstalowanie np. pras przemysłowych lub zintensyfikowanie częstotliwości oraz tonażu pojazdów zanieczyszczenie powietrza w postaci zadymienia lub zapylenia; uciążliwości zapachowe; zalewanie wodami opadowymi (przy braku zachowania odpowiedniej retencyjności i infiltracji powierzchniowej); osuwiska gruntu (np. w wyniku zbyt głębokiego posadowienia budynku bez odpowiedniego zabezpieczenia od strony działki sąsiedniej) zacienianie (ograniczenie dostępności światła słonecznego w pomieszczeniach na pobyt ludzi); składowanie substancji niebezpiecznych lub odpadów; zasłonięcie widoku (czyli spowodowanie spadku atrakcyjności kwestii estetycznych powiązanych z widokiem z okien obiektu poprzez posadowienie np. innego budynku, konstrukcji reklamowej lub słupa telekomunikacyjnego i elektroenergetycznego). Nie jest to katalog zamknięty, nie mniej można uznać, iż są to naruszenia, które w praktyce najczęściej występują. Co można z tym zrobić? Niestety, pomimo wspólnego mianownika wielu uciążliwości z działek sąsiednich, odpowiedź na tak postawione pytanie nie jest jednorodna, i zależy od wielu czynników. W zależności od konkretnej sytuacji, podstawą do ewentualnej odpowiedzialności może być: Roszczenie wobec gminy za dopuszczenie w danym terenie realizacji inwestycji negatywnie wpływających na inne nieruchomości sąsiednie; Roszczenie wobec inwestora za wykonanie inwestycji oddziaływującej niekorzystnie na sąsiedztwo; Roszczenie wobec użytkownika nieruchomości z tytułu immisji dokonywanych na nieruchomości, w przypadku kiedy przekraczają one dozwolone w danej okolicy warunki miejscowe. Nie mniej, w niektórych sytuacjach, odpowiedź brzmi, iż nie da się nic zrobić, bo nasze prawo przewiduje balans pomiędzy dopuszczalnymi oddziaływaniami na działki sąsiednie, a oczekiwaniami braku naruszania prawa własności przynależnego jednostce. Aby móc rozsądnie udzielić, odpowiedzi na pytanie ,co można zrobić, na początku należy zidentyfikować kilka kluczowych okoliczności: Jak usytuowana jest nieruchomość dokonująca oddziaływania w stosunku do nieruchomości muszącej znosić oddziaływania – bardzo często wystarczające są w tym przypadku podstawowe mapy ewidencyjne albo zasoby dostępne na geoportalu – oraz jak kształtuje się zagospodarowanie terenu; Czy w danej okolicy obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego oraz kiedy ewentualnie został uchwalony; Jeżeli nie ma planu miejscowego na jakiej podstawie została wykonana inwestycja powodująca oddziaływania (czy był wymóg uzyskania warunków zabudowy i zagospodarowania terenu albo czy dla inwestycji zostały wydana decyzja o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego) – można to łatwo bardzo często ustalić w ramach informacji publicznej; Czy problematyczna inwestycja została wykonana na podstawie pozwolenia na budowę albo też czy dokonano zgłoszenia w trybie prawa budowlanego – można to łatwo bardzo często ustalić w ramach informacji publicznej. Wskazane powyżej dane, najczęściej pozwalają na określenie podstaw odpowiedzialności „sąsiada” dokującego zakłóceń w korzystaniu z nieruchomości. ***** O uciążliwości sąsiedztwa przeczytasz także tutaj >> W czym mogę Ci pomóc? Dwa dni temu odebrałam telefon z Fundacji Stonoga. Jest sprawa... sprawa wielka jak słoń :) Do uszycia czyli dla nas :) Tym razem chodzi o pomoc 21 letniemu Jankowi z Łazisk Górnych (toż to mój sąsiad!), który cierpi na "dziecięcego Alzheimera". Podstępna choroba ujawniła się w wieku 13 lat ale dopiero niedawno postawiono właściwą diagnozę. Ta choroba odbiera Jankowi szansę na normalne życie, na przeżywanie najlepszego okresu życia czyli młodości. Zresztą przeczytajcie sami -> KLIK Jest jednak lek, który w znacznym stopniu zahamowuje postępującą chorobę i przywraca chłopaka do normalności. Niestety, jak zapewne się domyślacie, kosztuje zawrotne pieniądze czyli 40 tys/miesięcznie. Kuracja powinna trwać minimum pół roku... Rodziców Jasia nie stać na taki wydatek dlatego zwrócili się o pomoc do Fundacji Stonoga. Oczywiście Jasiek z racji pełnoletności nie kwalifikuje się do żadnej refundacji i musi na wszystko uzbierać sam. Sprawa Janka będzie nagłaśniana i wierzę, że przyniesie równie spektakularne efekty jak w przypadku pomocy Michałowi Moroniowi (koncerty, wywiady, zbiórki do puszek i przede wszystkim nadzieja i świadomość, że nie jest sam w chorobie). Całej akcji potrzebna jest "maskotka" czyli coś co będzie jednoznacznie kojarzyło się z Jankiem. Panie z Fundacji pomyślały o "supełku" jako symbolu zapamiętywania. Ja pomyślałam o Słoniu Trąbalskim, który nosił na trąbie supełek :) I teraz wchodzimy MY! Wyciągamy maszyny, kolorowe materiały, sznureczki i szyjemy słonie z supełkiem na trąbie. Wygląd, wielkość, technika - dowolna. Może to być maskotka siedząca, stojąca a nawet chodząca. Może to być poduszka ze słoniem. Może to być bluzka z aplikacją - byleby był słoń z trąbą i supełkiem. Na sprzedaż aby zebrać jak najwięcej kasiory dla Janka. Uwaga: jeśli szydełkujecie, lepicie z gliny - przyłączcie się! Potrzebujemy duuużo słoni w różnej formie :) Słoń to takie fajne, pozytywne zwierzątko ;) Każdy lubi słonia, dzieciaki za słoniem szaleją a i podobno przynosi szczęście... Mogę na Was liczyć? Przyłączycie się prawda? Kto chętny ręka w górę! Każdy niech uszyje/wykona słonia (kto chce może więcej) i będzie moc! Od razu podaję adres pod który możecie nadsyłać prace - MAMY MAŁO CZASU! Im szybciej zbierzemy słonie tym Wiśniowska Dojazdowa 53 43-186 Orzesze-Gardawice Pozdrawiam Was serdecznie i liczę jak zwykle na Wasze wieeelkie serducha! Sus Proszę słoniaLudwik Jerzy Kern/ dla widzów od lat 4 / czas trwania: 1 godz. 20min z przerwą /TWÓRCY:Adaptacja i reżyseria – Arkadiusz KlucznikTeksty piosenek – Dariusz CzajkowskiScenografia – Dariusz PanasMuzyka – Piotr NazarukChoreografia – Urszula PietrzakPrzygotowanie wokalne – Marcelina Paniuta – JankowskaAsystent reżysera – Roma DrozdównaOBSADA:Piotr Bublewicz – SŁOŃ DOMINIKKacper Kubiec – PINIORoma Drozdówna – MAMABartosz Siwek – TATOMaria Wąsiel – LADY GREJTESTGabriela Jaskuła / Natalia Sacharczuk – SEKRETARKABożena Dragun – MRÓWKA FUMCIAKonrad Biel – STRAŻAK; WESOŁYJacek Dragun – DYREKTOR ZOO; SMUTNYoraz SĄSIEDZI i OBYWATELE MIASTA – wszyscy oraz Mirella Rogoza – Biel i Ilona ZgietPREMIERA 14 marca 2015Cena – 35 złProszę słonia Ludwika Jerzego Kerna to dla wielu z nas powrót do dzieciństwa, zarówno jeśli chodzi o ulubioną lekturę, jak i wspomnienie starych „Dobranocek”. Tym razem historię chłopca, który nie umiał urosnąć i… słonia, który rósł ponad miarę, przenosimy na kilkuletni chłopiec, jest najmniejszy w swojej klasie. To właśnie jest olbrzymim zmartwieniem jego rodziców, którzy codziennie podają mu garść witamin: „na rośnięcie!”. Pastylki zamiast do buzi Pinia wpadają – w tajemnicy przed rodzicami oczywiście – do trąby porcelanowego słonia Dominika. W efekcie zamiast wielkiego syna rodzice zostają posiadaczami wielkiego słonia, który z każdym dniem coraz bardziej wypełnia ich dom…Ale to nie koniec. Słoń dziwnym sposobem – oprócz tego, że wciąż rośnie – zaczyna mówić i poruszać uszami, a w końcu chodzić. Staje się największym porcelanowym słoniem na świecie, wzbudzając tym samym powszechne zainteresowanie i stając się łakomym kąskiem tak dla kolekcjonerów osobliwości, jak i dla zwykłych realizacja tekstu Ludwika Jerzego Kerna jest POLSKĄ PRAPREMIERĄ.******* Bezpieczne zakupy w Bilety24. W przypadku odwołania wydarzenia, gwarantujemy automatyczny zwrot środków potwierdzony komunikatem wysyłanym na adres e-mail, podany podczas zakupu. Lublin , g. 12:00 (niedziela) Bilety na termin: , g. 12:00 (niedziela) , g. 12:00 Lublin Teatr im. H. Ch. Andersena w Lublinie Teatr im. H. Ch. Andersena w L... Proszę słonia Ludwik Jerzy Kern / dla widzów od lat 4 / czas trwania: 1 godz. 20min z przerwą / TWÓRCY: Adaptacja i reżyseria – Arkadiusz Klucznik Teksty piosenek – Dariusz Czajkowski Scenografia – Dariusz Panas Muzyka – Piotr Nazaruk Choreografia – Urszula Pietrzak Przygotowanie wokalne – Marcelina Paniuta – Jankowska Asystent reżysera – Roma Drozdówna OBSADA: Piotr Bublewicz – SŁOŃ DOMINIK Kacper Kubiec – PINIO Roma Drozdówna – MAMA Bartosz Siwek – TATO Maria Wąsiel – LADY GREJTEST Gabriela Jaskuła / Natalia Sacharczuk – SEKRETARKA Bożena Dragun – MRÓWKA FUMCIA Konrad Biel – STRAŻAK; WESOŁY Jacek Dragun – DYREKTOR ZOO; SMUTNY oraz SĄSIEDZI i OBYWATELE MIASTA – wszyscy oraz Mirella Rogoza – Biel i Ilona Zgiet PREMIERA 14 marca 2015 Cena... info Popularne w serwisie W drugim odcinku serii W co ty grasz? gościem jest Słoń. Założyciel Brain Dead Familii opowiedział o początkach swojej przygody z gamingiem oraz zdradził, po jakie gry nie ma zamiaru sięgać. W co ty grasz?, czyli środowisko rapowe i gry wideo W co ty grasz? to nowy cykl, który będzie ukazywać się raz w miesiącu. W każdym z odcinków wybrany reprezentant branży rapowej będzie opowiadać o swoim doświadczeniu z branżą gier. Dowiecie się, na jakim sprzęcie lubi grać, po jakie tytuły sięga najchętniej oraz na jaką premierę czeka najbardziej. Zobacz: Zeus: „Zawsze lubiłem prostotę obsługi i intuicyjność konsol” [W co ty grasz? #1] Kolejnym gościem W co ty grasz? jest Słoń. Poznaniak znany jest nie tylko z miłości do komiksów i gier wideo, ale sam również obecny jest na rynku deweloperskim. Spod szyldu studia gamedevowego Trippin Bears ukazała się gra RPG która od dłuższego czasu dostępna jest na Steamie. Zobacz także Quidditch zmieni nazwę, ponieważ Rowling jest transfobką Hip-hop na ekrany. „Zadra” wystartuje na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni Córka Eminema, Hailie Jade, wspomina dorastanie przy sławnym ojcu Słoń gościem w serii W co ty grasz? Pierwsza gra, w którą grałem/grałam to… Słoń: Taką pierwszą „pierwszą” grą, w którą grałem był Frogger. To było u znajomych moich rodziców, miałem wtedy jakieś 5-6 lat. Niewiele z tego pamiętam poza tym, że siedziałem na ziemi i zahipnotyzowany gapiłem się w ekran. Pamiętam z niej, że… Słoń: W zasadzie niewiele z tego pamiętam, natomiast jakiś czas później, czyli jak miałem z 7-8 lat, sąsiad ode mnie z ulicy miał Commodore 64. Potrafiliśmy u niego cały dzień siedzieć, nastawiać głowicę śrubokrętem i łupać w Commando, Bruce Lee czy inne Giana Sisters. Najtrudniejsze w tych grach było… Słoń: W tamtych grach wszystko było trudne. W ciągu ostatnich dwóch lat kupiłem sobie konsolę przenośną, zabawkę z ekranem LCD i grami z C64, Atari etc. i powiem szczerze, że nie jestem w stanie w to grać. Te gry to czysty koszmar. Idzie się ich nauczyć „na pamięć”, tak żeby nie popełniać błędów i nie ginąć, natomiast sama rozgrywka to jakiś chory level zręczności. Nie wiem, w jaki sposób kiedyś potrafiłem w to grać, a dzisiaj męczę się po trzech minutach. Urodzinowy stream RPG – Słoń x Hed Mój ulubiony gatunek to… Słoń: W zasadzie nie mam ulubionego gatunku gier. Przez RPG-i, hack’n’slashe, FPP, TPP czy strategie w rzucie izometrycznym. Jeśli gra ma „to coś”, to gram. Przez ostatni czas dużo frajdy mi sprawiały horrory psychologiczne typu Layers Of Fear. PC czy konsole (jakie konsole?)? Dlaczego? Słoń: Obecnie konsola ze względu na brak miejsca na stacjonarny komputer. Przez większość życia grałem na WASD + mysz, natomiast przestawiłem się na pada i sprawia mi to frajdę. Nie lubię, kiedy deweloperzy… Słoń: Nie mam pojęcia – mówię to szczerze. W momencie kiedy sam wszedłem w gamedev, moje podejście do gier diametralnie się zmieniło. Jestem w stanie naprawdę DUŻO wybaczyć, bo wiem, jak to wygląda od strony produkcyjnej i naprawdę jest to ciężki kawałek chleba. Szczególnie cała scena indie – z całego serduszka życzę powodzenia i wytrwałości. Gra wszech czasów to… Słoń: Wydaje mi się, że taką grą, która była moją pierwszą prawdziwą miłością to DOOM 2, a następnie WARCRAFT 2. Jeśli chodzi o gry wszech czasów, to chyba uniwersum Doom’a i Warcraft są dla mnie takimi ponadczasowymi tytułami. W co aktualnie grasz? Opisz grę w kilku zdaniach Słoń: Obecnie w wolnych chwilach pykam sobie w Guardians Of The Galaxy. Typowa komiksowa, luźna strzelanka. Sporo humoru, fajny relaks. Można się przy tym pięknie „wyłączyć”. Marvel’s Guardians of the Galaxy – oficjalny zwiastun Aktualnie wyczekuję na… Słoń: Jako fan studia Bloober Team – cokolwiek wypuszczą, będę katować. Czekam na grę Witchfire innej polskiej ekipy Astronauts, bo gameplay’e wyglądają przekozacko. Również gdzieś słyszałem, że ma wyjść kolejny Painkiller. Jako wierny fan serii czekam z wiadomo z czym, wiadomo gdzie. Jeśli kiedyś się ukaże Evil Within 3 będę przeszczęśliwy. Widziałem jeszcze zapowiedzi gry ILL, która ma się podobno ukazać w 2022 – bardzo mocno czekam! Gra, w którą nie grałem, a uznawana jest za kultową Słoń: Dark Souls i wszystkie inne Elden Ringi – NIE, DZIĘKI! Totalnie nie mam ochoty podchodzić do jednego bossa 250 razy, bo źle wiatr zawiał i ginę. Szukam w grach odpoczynku, a nie koszmaru z chorego levelu poziomu trudności. Podczas rozgrywki najbardziej zwracam uwagę na… Słoń: Na klimat gry. Na to, jak są rozpisane postacie i cały lore, na dialogi. Są gry, które miały pewne minusy, niedociągnięcia w rozgrywce, natomiast nadrabiały klimatem. Przykładowo Days Gone albo Sinking City. W tym drugim tytule tryb walki był mocno „ciężki”, natomiast jako fan Lovecrafta nie mogłem się od tego tytułu oderwać i dałbym tej grze 4,5/5. Podobnie z Days Gone – w niektórych momentach mocno siadał balans i było sporo bugów (byłem w tej pierwszej fali graczy, zanim patche naprawiły sporo usterek), natomiast gra była rewelacyjną rozrywką (szczególnie roje!) i mogę to polecić z ręką na sercu. Najwięcej krwi napsułem/łam sobie przy… Słoń: Castlevania: Lords Of Shadow 2 – nie wiem, ile się napociłem, żeby to skończyć i właśnie pod koniec pojawia się największy plot twist. Na ostatnim bossie w trakcie walki (pamiętam, że tam na ziemi kręciły się coś jakby pentagramy, które wyznaczały odpowiedni moment ataku) wywaliło prąd w całym bloku na kilka minut. Odpaliłem z powrotem konsolę i okazało się, że usunęło mi WSZYSTKIE SAVE’Y Z GRY. Dosłownie wszystkie. Nic, zero. Więc ze łzami w oczach schowałem grę do pudełka, bo wiedziałem, że już drugi raz się jej nie podejmę. Castlevania: Lords Of Shadow 2 – final boss i zakończenie W drugim odcinku serii W co ty grasz? gościem jest Słoń. Założyciel Brain Dead Familii opowiedział o początkach swojej przygody z gamingiem oraz zdradził, po jakie gry nie ma zamiaru sięgać. Zobacz także Quidditch zmieni nazwę, ponieważ Rowling jest transfobką Hip-hop na ekrany. „Zadra” wystartuje na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni Córka Eminema, […] Słoń podczas Mazury Hip Hop Festiwal 2022 | 260 PLN Ja Pana tak żałuje, a Pan mnie o coś takiego prosi. Korzystając z okazji, że Marcelinka ucina sobie poobiednią drzemkę, szybciutko napiszę Wam jaka to ja jestem, jeszcze ciągle naiwna :). Jakoś tak mam, że bardzo żałuję ludzi, zwłaszcza tych samotnych, bo chyba nie ma nic gorszego niż samotność człowieka. A ponieważ tak mi tych ludzi szkoda, staram się nawet wychodzą na spacery z Marcelinką, gdy mam okazję rozmawiać ze starszymi paniami czy panami, kiedy wiedzę, jak samotnie siedzą na ławce. Może to siedzenie na ławce i wyjście na dwór, czy do sklepu to cała atrakcja ich dnia. Starość czasami bywa bardzo przykra, a kilka słów do takiej osoby może naprawdę jej pomóc. Tak też było i tym razem. Ponieważ w chwili obecnej mieszkamy w blokowisku (jeszcze rok i swój dom z podwórkiem na nasz czeka), gdzie na każdym piętrze jest około 9 mieszkań, przez nasz blok i nasz plac zabaw przewija się dużo ludzi, w tym pewien starszy Pan sąsiad (taki koło 70tki). Na początku gdy go widywałam, było tylko dzień dobry i do widzenia. Ale im częściej go spotykałam tym nasza konwersacja była coraz szersza, w sumie o niczym. Zwykłe sprawy codzienne jak: co robi na obiad, po co jedzie na bazarek itp. Pomału zaczął mi opowiadać o sobie i wyszło na to, że jest samotnym człowiekiem, bez rodziny. A ponieważ już wychwyciłam z rozmów, że jest samotny to pewnie też czuje się samotnie i na pewno trzeba mu pomóc. Już układałam plan dla niego, gdzie mógłby się zapisać, na jakie spotkania chodzić ( domu kultury, na gry w karty w ludźmi w swoim wieku itp.). Chciałam mu zasugerować gdy go spotkam, że są takie spotkania, o których on może nawet nie wie. I wiecie co się stało? Kiedy kilka dni temu byłam z małą na placu zabaw u nas pod blokiem, gdy ów Pan sąsiad mnie zobaczył. Oczywiście jak zawsze musiał podejść i chodzić za mną, kiedy ja biegałam za małą, aby ze mną rozmawiać. W końcu myślę, no dobra powiem mu o tych zajęciach dla osób starszych. Powiedziałam, a on do mnie, że on lubi swoje życie takie jakie ma, że się przyzwyczaił, że nie potrzebuje żadnych spotkań z innymi ludźmi. Ok myślę, ja chciałam dobrze. I nagle ni z tego ni z owego wyskakuje z takim zdaniem: „a nałożysz jutro spódnicę, masz takie piękne nogi, już przez spodnie widać, że są takie zgrabne. Tylko raz widziałem Cię w spódnicy. Proszę nałóż jutro dla mnie spódnicę”. Wiecie co, normalnie mina mi opadała, myślę sobie dlaczego ja jestem ciągle taka naiwna, chcę zbawiać świat, pomagać innym, a niektórym wcale nie chodzi o moją pomoc z o zupełnie coś innego. Propozycją od spódnicy się zaczyna, wiadomo…. Od teraz musimy biegać 500 metrów dalej, na inny plac zabaw, aby unikać Pana sąsiada. Po tym co usłyszałam nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć, tak mnie zamurowało. Odpowiedziałam tylko, że spódnicę to ja mogę zakładać, ale tylko dla męża nogi pokazywać. To by było tyle na ten temat 🙂 Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, kliknij „Lubię to” na moim profilu na Facebooku: lub udostępnij go swoim znajomym. ZOSTAW ŚLAD, ŻE TU BYŁEŚ/AŚ – TO DLA MNIE BARDZO WAŻNE ! Dziękuję!

sąsiad chodzi jak słoń