Książka Między Królewcem, Warszawą, Berlinem a Londynem. Studia i szkice z dziejów XX wieku autorstwa Wrzesiński Wojciech, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie . Przeczytaj recenzję Między Królewcem, Warszawą, Berlinem a Londynem. Studia i szkice z dziejów XX wieku. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze! See more of Maszyny Rolnicze Między Łodzią a Warszawą on Facebook. Log In. or. Create new account. Log In . chillout między Łodzią a Warszawą, Nieborów – Mag-book nang may Best Price Guarantee 38 larawan ang naghihintay sayo sa Booking.com. Radio Victoria "Między Łodzią a Warszawą" December 26, 2021 · Od dziś do piątku 31 grudnia mamy dla Was 👉 biografię Willa Smitha 😍 Jak dobrze go znacie 🤔 Wypatrujcie 🔎 pytania na naszym instastory codziennie po 11.00 ⏳ 😊 i nasłuchujcie Victorii Operatorem systemu jest Łódzka Kolej Aglomeracyjna Sp. z o.o. Działalność ŁKA skupia się na liniach łączących miasta satelickie z Łodzią [2]. W weekendy między Łodzią a Warszawą uruchamiane są komercyjne pociągi ŁKA Sprinter, nie są one jednak formalnie częścią kolei aglomeracyjnej [3] . #gminaRawaMazowiecka W Kurzeszynie rozpoczęła się rekonstrukcja zrzutu broni dla oddziału Armii Krajowej, który miał miejsce w 1943 roku Jazda autostradą A2 między Łodzią a Warszawą to w ostatnich dniach prawdziwa udręka. Wszystko z powodu zwężania jezdni. Wszystko z powodu zwężania jezdni. - Ciągłe awarie i spóźnienia pociągów na remontowanych torach z Łodzi zmusiły mnie do przesiadki do samochodu. cFougFG. Wybudowanie międzynarodowego lotniska między Łodzią a Warszawą za pieniądze amerykańskich inwestorów – to cel społecznego komitetu budowy lotniska Łódź – międzynarodowego lotniska między Łodzią a Warszawą za pieniądze amerykańskich inwestorów – to cel społecznego komitetu budowy lotniska Łódź – Warszawa. Komitet zostanie zarejestrowany jako członkowie nawiązali już pierwsze kontakty z Amerykanami i opracowują koncepcję, którą muszą im przedstawić. Swoje poparcie dla działań komitetu wyraził podsekretarz stanu Ryszard Krystek z Ministerstwa Infrastruktury, odpowiedzialny za sprawę zyskała poparcie wpływowych osobistości z Warszawy, Jerzego Koźmińskiego, prezesa Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i byłego ambasadora Polski w USA, Leszka Kuźnickiego, byłego prezesa Polskiej Akademii Nauk, ekonomisty Jana Mujżela i redaktora naczelnego „The Warsaw Voice” Andrzeja Jonasa. W Łodzi za tą koncepcją optują między innymi prof. Jerzy Kroh i poseł Cezary Grabarczyk. Wcześniej poparli ją rektorzy uczelni państwowych Łodzi i Warszawy.– Zdaniem ekspertów, na rynku połączeń lotniczych w Europie centralnej dojdzie wkrótce do ostrej walki konkurencyjnej o pasażerów ze Wschodu. Jeśli Polska będzie dysponować hubem, czyli wielkim lotniskiem, będzie to dla nas bardzo korzystne – mówi Andrzej jest wysoki koszt budowy takiego lotniska, oceniany na 10 miliardów złotych. Adrian Furgalski, należący do gabinetu cieni Platformy Obywatelskiej i będący poważnym kandydatem na przyszłego ministra infrastruktury, uważa, że Polski nie stać na taki wydatek, a port obsługujący 10 milionów pasażerów rocznie jeszcze długo nie będzie potrzebny. – Rozwiązaniem tego problemu byłoby zainteresowanie partnera amerykańskiego, który zyskałby w Europie lotnisko obsługujące największe samoloty, takie jak airbus i najnowszy boeing – mówi prof. Henryk Panusz z Łodzi, jeden z animatorów tej ofertyMateriały promocyjne partnera Województwo łódzkie, ścisłe centrum kraju należy do obszarów o silnie rozwiniętej sieci głównych szlaków komunikacyjnych państwa. Obecnie, przez teren województwa biegnie blisko 264 km autostrad (A1 i A2), ponad 212 km dróg ekspresowych (S8 i S14), blisko 507 km dróg klasy GP (głównych ruchu przyspieszonego) i 378 km dróg głównych. Już w tej chwili Łódź doskonale skomunikowana jest drogami najwyższych kategorii z Warszawą, Berlinem (autostrada A2), Gdańskiem (autostrada A1) i Wrocławiem, a pośrednio również z Republiką Czeską. W roku 2022 kontynuowane będą intensywne działania, by sieć dróg krajowych województwa łódzkiego była dalej rozbudowywana, unowocześniana i modernizowana - zarówno na etapie realizacji jak i prac projektowych i planistycznych. Dokończenie kluczowej inwestycji, jaką jest budowa autostrady A1 od węzła Tuszyn do granicy z województwem śląskim, pozwoli dopiąć trasę nazywaną komunikacyjnym kręgosłupem kraju. Budowa ostatniego fragmentu drogi ekspresowej S14, od węzła Łódź Teofilów do Słowika, pozwoli na zamknięcie ringu tras szybkiego ruchu wokół Łodzi. W ramach rządowego Programu budowy 100 obwodnic, pięć miast w województwie zyska takie drogi - prace projektowe już trwają. Do tego należy uwzględnić działania na istniejącej sieci dróg mające na celu poprawę bezpieczeństwa, komfortu i warunków jazdy. Autostrada A1 - kluczowa inwestycja Łódzki odcinek budowanej autostrady A1 od węzła Tuszyn do granicy z województwem śląskim liczy 64 kilometry i podzielony jest na cztery kontrakty. Prace budowlane realizowane były i są bez zatrzymywania ruchu samochodów, co samo w sobie jest trudnym i skomplikowanym wyzwaniem logistycznym, zarówno dla inwestora jak i wykonawcy. Nowa autostrada powstaje w śladzie starej drogi krajowej nr 1, tzw. Gierkówki, czyli najważniejszego szlaku komunikacyjnego kraju na osi północ - południe. Rok 2022 to okres, w którym kierowcy odczują zmiany: - odcinek Tuszyn – Piotrków Trybunalski oddany został do ruchu, zakończone zostały zasadnicze roboty budowlane, trwają prace wykończeniowe, - odcinek Piotrków Trybunalski - Kamieńsk – trwają prace zmierzające do ukończenia w pełnym zakresie nawierzchni betonowej, co pozwoli na udostępnienie do ruchu obu jezdni drogi, - odcinek od węzła Kamieńsk do węzła Radomsko oddany został do ruchu, zakończone zostały zasadnicze roboty budowlane, trwają prace wykończeniowe, - odcinek od węzła Radomsko do granicy województw śląskiego/łódzkiego oddany został do ruchu. Droga ekspresowa S14 - domknięcie ringu autostrad i dróg ekspresowych wokół aglomeracji łódzkiej Kolejnym istotnym przedsięwzięciem jest budowa drogi ekspresowej S14 - Zachodniej Obwodnicy Łodzi. Inwestycja podzielona została na dwa odcinki realizacyjne o łącznej długości ok. 27 km. Pierwszy z odcinków, węzeł Łódź Lublinek - węzeł Łódź Teofilów o długości nieco ponad 12 km oddany został do ruchu. Drugi - węzeł Łódź Teofilów - Słowik, na który umowa podpisana została znacznie później, zaawansowany jest w 70 proc. Wiele wskazuje na to, że Łódź, wraz z przyległymi miastami tworzącymi aglomerację, będzie pierwszym w Polsce miastem mogącym pochwalić się pełnym ringiem dróg najwyższych kategorii - w części autostrad, a w części dróg ekspresowych. Aktualnie istnieją już trzy odcinki stanowiące części składowe tego ringu: od północy autostrada A2, od wschodu A1, od południa droga ekspresowa S8 i od południowego zachodu droga ekspresowa S14. Będą nowe obwodnice Rozwój nowoczesnej sieci drogowej to nie tylko budowa autostrad i tras ekspresowych, ale także wyprowadzanie ruchu tranzytowego z centrów miast i miejscowości. Przekłada się to nie tylko na poprawę bezpieczeństwa mieszkańców czy wzrost komfortu życia, ale także na znaczne skrócenie czasu przejazdu. Aktualnie trwają intensywne prace nad realizacją rządowego Programu budowy 100 obwodnic na lata 2020-2030, w ramach którego obwodnice zyska pięć miejscowości: Błaszki w ciągu DK12, Brzeziny w ciągu DK72, Łowicz w ciągu DK14/70/92, Srock w ciągu DK12/91 i Wieluń w ciągu DK45. Podpisane są już umowy na wykonanie dokumentacji projektowej dla wszystkich obwodnic. Dla obwodnic Brzezin, Wielunia, Łowicza i Błaszek opracowywane jest studium techniczno – ekonomiczno – środowiskowe. Dla obwodnicy Srocka opracowywana jest koncepcja programowa. BRD - Bezpieczeństwo Ruchu Drogowego Dbałość o bezpieczeństwo wszystkich użytkowników ruchu jest jednym z naszych najważniejszych zadań. W najbliższym czasie planowane są zadania związane z przebudową skrzyżowań, budową doświetlenia przejść dla pieszych, budową sygnalizacji świetlnych na skrzyżowaniach. Sprawniejszy przejazd między Łodzią i Warszawą W związku z dużym wzrostem natężenia ruchu na autostradzie A2 między Łodzią i Warszawą, podjęta została decyzja o dobudowie dodatkowego pasa ruchu dla każdej z jezdni na tym odcinku autostrady. Znacznie ułatwi to dojazd do stolicy z centralnej części kraju. Więcej pisaliśmy o tym na stronie internetowej. Najbliższe plany dla województwa łódzkiego Po zakończeniu realizacji budowy autostrady A1 i drogi ekspresowej S14, flagową inwestycją w województwie łódzkim będzie przygotowanie planistyczne i projektowe oraz budowa dróg S12 i S74. Droga S12 ma łączyć się na południe od Piotrkowa Trybunalskiego z autostradą A1 i biec przez Sulejów i Opoczno w kierunku Radomia, zaś droga S74 połączy się z S12 w sąsiedztwie Opoczna i poprowadzi przez woj. świętokrzyskie do woj. podkarpackiego. Decyzja obejmuje obie te drogi. Ich łączna długość na terenie województwa łódzkiego będzie wynosiła ok. 85 km. Przebieg trasy: Koluszki-Tomaszów Mazowiecki-Sulejów-Piotrków Trybunalski-Przedbórz-Maleniec-Modliszewice-Drzewica-Nowe Miasto nad Pilicą-Rawa Mazowiecka-Koluszki (całość około 260 km) "PanMarek" - Pasjonat opery, gór i motocykli + dobra czysta wódeczka (na zgłuszenie). Koluszki to chyba największy węzeł kolejowy w Polsce. Krzyżują się tutaj rozmaite kierunki "dróg żelaznych". Same Koluszki to właściwie niewielka mieścina, w której nic ciekawego nie ma do zanotowania. Koluszki leżą na trasie Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, czyli pierwszej poważnej linii kolejowej, jaka powstała na ziemiach polskich jeszcze w pierwszej połowie XIX w. Na tej linii mamy takie perełki architektury dworcowej jak Pruszków, Grodzisk Maz. Żyrardów, Skierniewice, czy Piotrków. Był też, oczywiście, dworzec startowy tej linii, czyli Dworzec Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej w Warszawie ale już dawno go rozebrano (zburzono) i teraz tylko jego wspomnieniem jest podziemna stacja: W-wa Centralna. Otóż wśród "nieciekawości" Koluszek jest też stacja. Jest to niczym się nie wyróżniający współczesny budynek. A zatem skonstatowawszy, że lepiej jest obejrzeć inne dworce tej dawnej linii, wyruszamy w stronę Tomaszowa Mazowieckiego. Przed dworcem kolejowym w Koluszkach Oczywiście jest to wycieczka motocyklowa, więc nie jedziemy pociągiem z Koluszek linią na Tomaszów, Skarżysko, Kielce, Ostrowiec czy Rzeszów, ale drogą wiodącą przez pola i połacie leśne w lekko pofałdowanym terenie. W Tomaszowie zwiedzimy przede wszystkim rezerwat o nazwie Niebieskie Źródła. W otoczeniu leśnym, nieopodal przepływającej obok Pilicy, z dna dość obszernych akwenów wodnych poprzez wywierzyska krasowe bąblują powietrzno-wodne bańki. Bardzo to uroczo wygląda zwłaszcza, że woda jest krystalicznie czysta, a otaczające te zbiorniki drzewa dodają swym cieniem dodatkowej tajemniczości. Obok źródeł jest Skansen Rzeki Pilicy. Jednak ze względu na bogactwo obiektów, które jeszcze są przed nami do zwiedzenia, zostawiamy sobie ten skansen na inną okazję. Uroczy ekosystem Niebieskich Źródeł w Tomaszowie Maz. Tutaj bulgoczą podziemne gejzery Po osiągnięciu Smardzewic, leżących na południe od Tomaszowa, odbijamy w prawo i po chwili roztoczy się przed nami rozległa toń, obetonowanego w tym miejscu, Zalewu Sulejowskiego, zwanego (niesłusznie) jeziorem. Kiedy już oczy, wypatrujące drogi i jej nierówności, nasycą się "bezkresem" wodnym, wracamy z powrotem do Smardzewic i kierujemy się nadal na południe w stronę Sulejowa. Nie docierając do tego przydrożnego (Piotrków - Kielce, Radom) miasteczka podjeżdżamy do wspaniałych, lekko tylko "naruszonych zębem czasu", zabudowań klasztoru cystersów. Zespół jest otoczony murem i częściowo służy współczesnym turystom jako baza hotelowa. Wygląd z zewnątrz i wnętrze romańskiego kościoła jest jednak tak zajmujące i tak bogate, że warto pospacerować po tym obwarowanym terenie. Historia pobytu Cystersów w Polsce sięga końca XII w. Jest to istniejący do tej pory zakon, ogromnie zasłużony dla rozwoju nie tylko chrześcijaństwa, ale również uprawy roli, zakładania stawów rybnych, melioracji rozmaitych podmokłych bądź bagiennych nieużytków, wydobycia przeróżnych rud metali, czy też budowy młynów wodnych. Szeroko rozlany akwen wodny na zaporze w Sulejowie Klasztor cystersów nieopodal Sulejowa Kiedy już pooglądamy klasztor sulejowski, to proponuję wpaść na chwilę do Piotrkowa Trybunalskiego. Zanim zwiedzimy starą część tego historycznego miasta, może warto parę słów powiedzieć skąd się wziął w nazwie miasta, pochodzącego od imienia jakiegoś Piotra, dodatek Trybunalski? Otóż szlachta, czyli obywatele, którzy wywalczyli sobie w Królestwie Polskim rozmaite prawa, nie pozwoliła, aby ich można było w dowolny sposób, przez dowolnego władcę (króla) karać. Powstał więc w tym centralnie położonym mieście sąd, który był władny rozpatrywać sprawy zarówno cywilne, jak i karne tychże panów szlachciców. Sąd nie obradował stale, tylko miał swoje sesję raz do roku. Zresztą, jeden z naszych najlepszych królów, czyli Stefan Batory (zm. 1586 po zaledwie 10 latach rządów) w ogóle zrzekł się swoich praw sądowniczych. "Na patrona z trybunału, co milczkiem opróżniał rondel, zadzwonił kieską pomału, z patrona robi się kondel". Pisał w "Pani Twardowskiej" Adam Mickiewicz. Poeta żył w pierwszej połowie XIX w. i musiał od sporo starszych ludzi to i owo o działalności sędziów Trybunału zasłyszeć. Z wiersza wynika dość jednoznacznie, jakie były w tych trybunałach najlepiej umotywowane argumenty. Na starym mieście w Piotrkowie Drugim takim miastem na ziemiach Korony (do 1596 r był też drugi niezależny trzon państwa, połączony z Koroną unią personalną, czyli Wielkie Księstwo Litewskie) był Lublin (nie dorobił się jednak dodatku Trybunalski). Lublin jest bowiem bardziej znany jako miasto, właśnie, Unii Lubelskiej, łączącej faktycznie, a nie tylko osobą panującego, te dwie krainy i narody. Jeszcze tylko może warto podjechać pod dworzec kolejowy, który pamięta, tak jak i Pruszków, Grodzisk, Żyrardów, czasy kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Teraz już możemy wyruszyć dalej. Oczywiście Piotrków ma więcej zabytków, ale my mamy na naszą trasę tylko jeden dzień i do przejechania ponad ćwierć tysiąca kilometrów. Cofamy się więc w stronę Sulejowa, ale nie dojeżdżając, w miejscowości Włodzimierzów, skręcimy w prawo, aby pokonywać połacie lasów Sulejowskiego Parku Krajobrazowego, mocno okalające płynącą przez nie Pilicę. W Przedborzu przeprawiamy się mostem na prawy brzeg Pilicy i kierujemy się na Końskie. Jednak przed Rudą Maleniecką koniecznie nie wolno przegapić skrętu w lewo na Maleniec, w którym gorąco zachęcam, aby zwiedzić zakład metalurgiczny, istniejący od drugiej połowy XVIII w. aż do lat 60tych ubiegłego stulecia. Dzieje tego zakładu metalurgicznego są bardzo ciekawe i nie sposób je opowiedzieć w tak krótkim opisie jak ta trasa, dlatego tym bardziej zachęcam, aby dogłębnie, pod fachowym przewodnictwem, zapoznać się z tym staropolskim zakładem metalurgicznym. Warto to zrobić choćby po to, aby obejrzeć w akcji wielkie drewniane koło wodne, napędzające poprzez inne metalowe koło zwane "Szaleńcem", potężną walcarkę. Obok tych zakładów na maleńkiej rzeczce Czarnej Koneckiej wybudowano spory zalew, aby spiętrzona woda mogła przez jakiś czas, do kolejnego napełnienia, pełnić funkcje siły napędzającej system walców i poprzez niezwykle skomplikowane pasy transmisyjne rozmaitych wycinarek do łopat i gwoździ. W zakładach istnieje czynny warsztat kowalski, w którym są urządzane pokazy tej niezwykle trudnej sztuki przemiany rozpalonego kawałka żelaza w pożądany przez ludzi przedmiot użytkowy, czy też zdobniczy. Ba, nawet można w czasie rozmaitych pokazów obejrzeć, jak strzelano z armat tzw. racami kongrewskimi (to takie niewielkie rakiety używane w pierwszej połowie XIX w., znane od nazwiska wynalazcy, czyli Williama Congreve). Przed zakładami metalurgicznymi w Maleńcu Maleniecka walcownia blach Ponieważ zmitrężyliśmy tu sporo czasu, a przed nami jeszcze różne fajne rzeczy, więc ruszamy dalej i za niedługo dojeżdżamy do Końskich. Nie wbijamy się jednak w to miasto, ale na jego obwodnicy, wiodącej do Grójca, na jednym z rond zobaczywszy kierunek Żarnów skręcamy w lewo. Po chwili jesteśmy w Modliszewicach. Tutaj znowu trzeba zajrzeć, na dłuższą chwilę, do Muzeum "Polskie Drogi". W halach, których jest cztery, z czego Hala nr 1 ma parter i piętro oraz na wolnym powietrzu stoi ponad 250 rozmaitych okazów motoryzacji. Oczywiście są samochody osobowe, autobusy, ciężarówki i motocykle, ale również i tzw. "ślizgacze", czyli łodzie motorowe do wyścigów na wodzie. Gros tej ekspozycji to rozmaite pojazdy polskiej produkcji, produkowanych do końca PRL-u, choć przewijają się i wyroby amerykańskich "mastodontów" szosowych, często uzdatnionych do pełnienia funkcji luksusowych pojazdów ślubnych. Bardzo ciekawe muzeum! Modliszewice. Ekspozycja motocyklowa Taki zabytek też ozdabia modliszewickie zbiory Wracamy do szosy na Grójec (Warszawę) i nią docieramy do miasteczka Drzewica, leżącego na skraju Puszczy Pilickiej. Miasteczko leży nad rzeczką Drzewiczką i tutaj też są romantyczne runy średniowiecznego zamku. Rzuciwszy na niego okiem, a potem jeszcze na ciekawą bryłę kościoła, tniemy dalej. Niedaleko za Drzewicą, kiedy będziemy przecinać wschodnie końce Puszczy Pilickiej, warto zwrócić uwagę na stojącą przy parkingu, po lewej stronie szosy, tablicę pamiątkową. Tutaj we Wrześniu 39 r cofające się na wschód oddziały polskie (chyba z Armii Łódź) natknęły się na Niemców, którzy po pokonaniu tej armii w bitwie granicznej wysforowali się swoimi czołowymi oddziałami dalej na wschód. Doszło do zażartych walk, w których Niemcy, nie mając miażdżącej przewagi w sprzęcie (czołgi, samoloty), zostali zdrowo poturbowani, a Polacy dalej poszli na wschód, w kierunku Wisły. Nad rzeczką Drzewiczką stoją w Drzewicy ruiny zamku Kościół w Drzewicy charakteryzuje się obronną wieżą W centralnych ostępach lasów nad Pilicą (szaniec koło Anielina) miał swoją "twierdzę" wojskowy oddział majora "Hubala". Polacy ze straceńczą odwagą przetrwali tam od Września do 30 kwietnia 1940 r, kiedy to poległ dowódca, Henryk Dobrzański. Bohaterski major, zginąwszy nie musiał przełykać gorzkiej pigułki, którą był upadek Francji, na której siły militarne liczyły po klęsce Wrześniowej ogromne rzesze Polaków. "Niezwyciężona" Francja (wspomagana przez korpus angielski), zaatakowana de facto tylko przez Niemców (Włosi właściwie tylko pozorowali agresję) na początku maja, rozsypała się w niewiele dłuższym czasie, niż miesiąc (od do 22. VI). A przecież już w początku kwietnia tegoż roku część niemieckich sił była zaangażowana w Danii, a zwłaszcza w Norwegii. Oprócz walki z Francją Niemcy zaczęli też okupację Belgii i Holandii. Natomiast polskie wojsko napadnięte przez dwóch "dozgonnych sojuszników" (hitlerowskie Niemcy i stalinowskie Sowiety) faktycznie przestało walczyć dopiero po bitwie pod Kockiem (6-go października). Na północ od Drzewicy poprzez okoliczne lasy przedzierali się i walczyli polscy żołnierze we Wrześniu 39 r Ale dość tych smutnych wspomnień, bo po dotarciu do Nowego Miasta i przejechaniu przez most na Pilicy, za którym trzeba się do poziomu miasta wdrapać fajną serpentyną, zatrzymujemy się na chwilę przed kościołem i klasztorem oo. Kapucynów. Na placu przed kościołem stoi spory pomnik błogosławionego ojca Honorata Koźmińskiego. Przed klasztorem i kościołem w Nowym Mieście stoi pomnik bł. Honorat Koźmiński Z Nowego Miasta czeka nas teraz dojazd do innego interesującego miasta, jakim jest Rawa Mazowiecka (leżąca nota bene w województwie łódzkim). Po dotarciu kierujemy się do ruin średniowiecznego zamku. Ma on ciekawą historię. Otóż w XVI w., kiedy ustalono, że Rzeczpospolita powinna mieć wreszcie stałe i zawodowe wojsko, bo pospolite ruszenie szlacheckie do niczego się już nie nadaje, to ustalono, że z dóbr królewskich 1/4 dochodu będzie przeznaczona na wojska kwarciane (kwarta czyli ćwiartka to 1/4 wszystkich dochodów króla). Ustalono również, aby te pieniądze trzymać nie bezpośrednio pod królewskim bokiem, tylko w centralnie położonej Rawie Mazowieckiej. Pilnował ich starosta rawski i były okresy, że tak tym "dobrze" zarządzał, iż w skarbie nie było żadnych pieniążków. Stąd określenie "skarb rawski" jest synonimem czegoś, co nie istnieje. Zamek zresztą jest tylko drobną resztką tego, co było kiedyś. Została się jedna baszta i kawałek przylegających do niej murów. Resztki średniowiecznego zamku w Rawie Mazowieckiej A teraz (pozornie) opowiem o czymś, co nie ma nic wspólnego ze zwiedzanym przez nas zamkiem. Otóż, istnieje w naszym języku takie jędrne i soczyście brzmiące słowo: szubrawiec! Ten szubrawiec to (niesłusznie) już zapominane określenie wielu, pokazujących się w rozmaitych telewizjach, fizjognomii. Otóż, kiedyś w lochach pod rawskim zamkiem było więzienie. Było to bardzo nieprzyjemne miejsce. Mówiono o takich obwiesiach i łotrzykach, że siedzą w lochach: sub Ravem - pod Rawą. A potem to się spolszczyło na Szubrawiec. Ach, gdyby tak te lochy, znowu dla tych szubrawców, oddać w użytkowanie?! No cóż, jak mawiał subiekt Rzecki: "ale darmo marzyć o tem". Z Rawy do Koluszek, skąd wystartowaliśmy, jest już niedaleko i tu zamykamy naszą wycieczkę. Natomiast gdyby komuś wyrobił się czas, to nadłożywszy jeszcze ok. 30 km można by wpaść do Skierniewic, aby tam zaliczyć kolejny dworzec tej najstarszej w Polsce linii kolejowej. W poprzednich trasach oglądaliśmy bowiem Grodzisk i Żyrardów. A dziś Piotrków. Myślę że obejrzenie, oprócz innych ciekawych obiektów, zwłaszcza Maleńca i Modliszewic, było naprawdę warte spędzonego w siodełku motocyklowym czasu. Ponieważ Łódź przymierza się czasem do prestiżowej konkurencji z Wrocławiem bądź Poznaniem, możemy na wstępie zerknąć przez chwilę na zachód. A tam mówią o... duopolis. W ubiegłym roku, po spotkaniu prezydentów Rafała Dutkiewicza i Ryszarda Grobelnego, we Wrocławiu mówiono tak: od Poznania dzieli nas w linii prostej tylko 150 kilometrów, szybkie połączenie kolejowe i droga ekspresowa S5 pozwolą nam stworzyć silne duopolis. Związek z Poznaniem ma być nawet jednym z głównych celów na obecną kadencję Dutkiewicza, prezydenta Wrocławia. Czegoś to nie przypomina?Niecałe dwa lata temu w kampanii wyborczej Hanna Zdanowska i Hanna Gronkiewicz-Waltz zapewniały na dworcu w Łodzi: Łódź, Warszawa - wspólna sprawa. Potem nie działo się w tym temacie zbyt wiele. Hanna Zdanowska latem przekonywała wprawdzie w prasie, że w ubiegłym roku rozmawiała ze swoją odpowiedniczką o możliwych wspólnych projektach Łodzi oraz Warszawy i teraz, po Euro, jest dobry czas, żeby do tego powrócić. Ale generalnie o sprawie znów jest jakby ciszej. Budowa nowego dworca idzie wolniej, niż kiedyś zakładano, projekt NCŁ - jak wykazał audyt - daleki jest od doskonałości, pokładanie nadziei w prywatnym kapitale w dobie kryzysu jest daremne, Łódź ma zresztą inne swoje problemy, stolica również. Niezależnie od tego, co wymyślą panie prezydent, za budowę bliższych więzi wzięli się marszałkowie województw łódzkiego i mazowieckiego. W lipcu Witold Stępień oraz Adam Struzik podpisali w Nieborowie porozumienie o współpracy między regionami. Czy za czas jakiś nie zostanie ono uznane za kolejną nic nieznaczącą oficjałkę? Budujące jest to, że wizje przyjaźni i współpracy marszałkowie snuli, opierając się na strategiach rozwoju obu województw, w których wyraźnie zauważamy nawzajem swoje istnienie. Efekt tych rozmów może być interesujący, a na horyzoncie majaczy tym razem już nie duopolis, a wręcz megalopolis - długi na 130 kilometrów zurbanizowany, uprzemysłowiony obszar między Łodzią i Warszawą, oczywiście z tymi ośrodkami na czele. Całość miałaby stanowić Makroregion Polski o zacieśniających się kontaktach Wrocławia i Poznania nie jest przypadkowa. Prof. Zbigniew Strzelecki, dyrektor Mazowieckiego Biura Planowania Regionalnego, zaznacza, że duopolis to przede wszystkim efekt synergii - łączenie potencjałów potrzebnych do rywalizacji na współczesnym, globalnym rynku. A zdaniem planistów ze stolicy, Łódź i Warszawa razem wzięte mają szanse stać się znaczącym ośrodkiem gospodarczym i naukowym w skali Europy Środkowo-Wschodniej. Ba, pod względem PKB nasze miasta wrzucone do jednego worka ustępują tylko Berlinowi, zaś naszą wspólną siłę gospodarczą można postawić na równi z duetem Wiedeń-Bratysława. Daleko zaś wyprzedzamy Pragę, Budapeszt oraz duety Kraków-Katowice i Wilno-Kowno. W dodatku, zdaniem prof. Strzeleckiego, 40 procent potencjału innowacyjnego Polski jest skupione w naszych dwóch miastach. To poniekąd odpowiedź na nurtujące wielu pytanie - do czego Warszawie potrzebna jest Łódź. Wygląda na to, że stolica chce się z naszą pomocą "pompować", żeby nie zginąć w tłumie podobnej skali miast w w swojej strategii rozwoju wyodrębnia dwa obszary, które mają generować największy wzrost społeczno-gospodarczy. Oprócz Obszaru Metropolitalnego Warszawy jest to właśnie "układ bipolarny Warszawa-Łódź". W sensie terytorialnym chodzi o umowny pas położony wzdłuż autostrady A2, szeroki - też umownie - na kilkanaście kilometrów z każdej strony. Wzmacnianie tego obszaru ma pozwolić na lepsze gospodarowanie lokalnymi zasobami, a realizacja wspólnych dla obu miast i województw przedsięwzięć ma przynieść efekt synergii i poprawić konkurencyjność. Przedsięwzięcia te są wymienione w porozumieniu nie było złudzeń, w dokumencie nie ma wiele o sprawach urbanistycznych, nie ma efektownych wizualizacji, portali, bram łączących Mazowsze z ziemią łódzką. Jest za to wymienionych kilka obszarów współpracy, które wraz z powstającą (w bólach) infrastrukturą transportową będą czynnikami sprzyjającymi rozwojowi Łodzi, Warszawy i terenów je dzielących. Przedsięwzięcia te ubrano tradycyjnie w atrakcyjne nazwy i aż kusi, by się uśmiechnąć z niedowierzaniem, wszak ile razy to już przerabialiśmy: klastry, centra, makroregiony. Tym razem budująca jest jednak zapowiedź, że mają one w niedalekiej przyszłości zostać wpisane do Regionalnych Programów Operacyjnych obu województw. Nie wchodząc w szczegóły, Łódzkie i Mazowsze chcą występować do Unii o pieniądze na wspólne projekty. Z niektórych wypowiedzi wynika nawet, że mogłyby one być w jakiś sposób promowane w potencjalnej współpracy jest kilka. Wyliczankę można zacząć od Łódzko-Mazowieckiego Klastra Owocowo-Warzywnego, który ma być oparty na potencjale rolniczym północno-wschodniej części regionu łódzkiego i centralno-zachodniej Mazowsza. Kolejny pomysł to Środkowoeuropejskie Centrum Logistyczne. W woj. łódzkim zagłębie tego typu usług ulokowało się w podłódzkim Strykowie, czyli co ważne - w sąsiedztwie autostrady A2 Łódź-Warszawa. Ze względu na rosnącą atrakcyjność transportową logistyka stanowi naszą naturalną siłę, można się więc spodziewać rozlewania tego typu usług na inne obszary położone wzdłuż autostrady A2. (Choć jak przekonuje prezydent Skierniewic Leszek Trębski, nie wszyscy są tym zainteresowani. On nie jest...)Dalej mowa jest o Środkowoeuropejskim Centrum Tekstylno-Odzieżowym - chodzi o współpracę między przedsiębiorstwami produkującymi odzież i nowoczesne tkaniny z obu regionów. W woj. łódzkim to wciąż jedna z najważniejszych gałęzi przemysłu, a jeśli chodzi o woj. mazowieckie, tak się akurat składa, że najwięcej tego typu firm działa w pasie wiodącym od Warszawy w stronę Łodzi. Zapowiadana jest też współpraca między potencjalnym klastrem medialnym w Łodzi oraz Klastrem Multimediów i Systemów Informacyjnych w Warszawie. Jest mowa o budowie Centralnego Makroregionu Zaawansowanych Technologii, czyli współpracy instytucji naukowych i badawczo-rozwojowych z przedsiębiorcami działającymi w obu województwach. Kolejną płaszczyznę do współpracy ma zapewnić Centrum Farmaceutyczno-Medyczne. Chodzi tu o wsparcie kontaktów uczelni z producentami leków i sprzętu medycznego, a także wyspecjalizowanymi szpitalami - są to dziedziny, w których od lat oba regiony mają wysoką pozycję. Balneologia to następny projekt - oparty na potencjale przyrodniczym obu województw, na wodach geotermalnych w rejonie Rogóźna, Uniejowa, Poddębic i Skierniewic. Ostatni z projektów dotyczy pasma kulturowo-turystycznego - oba województwa chcą rozwijać turystykę, wykorzystując walory krajobrazowe dolin Pilicy i Bzury oraz Puszczy tych wirtualnych dziś nieco obszarów współpracy w porozumieniu marszałków jest też mowa o ułatwianiu dostępności terenów budowlanych w pobliżu autostrady. Na razie to trochę puste słowa, ale łatwo prognozować, że ewentualny sukces przedsięwzięć gospodarczych przyniesie dalszy postęp procesów urbanizacyjnych. Dalszy, bo obszar ten jest już w dużej części zurbanizowany, choć na razie głównie w woj. mazowieckim. Dobrze obrazuje to mapa zagęszczenia ludności, na której od stolicy praktycznie do granicy woj. łódzkiego ciągnie się długi jęzor miejscowości. Z tematów "przyziemnych" należy też wymienić zapewnienie marszałków o planowanym dalszym wspólnym lobbingu na rzecz następnych dwóch inwestycji, które na dobre mają szanse spiąć oba regiony. Chodzi oczywiście o Kolej Dużych Prędkości oraz międzykontynentalny port lotniczy. Oba przedsięwzięcia znajdują się dzisiaj w stanie zawieszenia. W sprawie KDP minister transportu Sławomir Nowak tylko nieznacznie spuścił z tonu, wciąż rozmawiamy o odległej i mglistej perspektywie. Zamiast do roku 2020, dziś jest mowa o dacie "po roku 2020". Zaś w sprawie lotniska, po latach obietnic trudno brać na poważnie jakiekolwiek deklaracje. Według ostatnich zapowiedzi, jego budowa miała się zacząć już za rok, a skończyć przed rokiem 2020. To się oczywiście nie wydarzy. Sprawie nie służy kryzys (to w krótkiej perspektywie) i rozbudowa lotniska w duopolis to kolejny wielki projekt, o którym piszemy, bo właśnie odżył, a jednocześnie poddajemy pod wątpliwość tylko za sprawą jego historii. Wystarczy wspomnieć, że o duopolu Łodzi i Warszawy pierwszy raz wspominano w latach 70. W 1997 roku profesor Jacek Damięcki ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego przedstawił pomysł budowy aglomeracji rozciągającej się między Łodzią a Warszawą. Byłoby to właśnie duopolis bądź też miasto binarne. Integracji miały sprzyjać autostrada, kolej oraz wielkie lotnisko międzykontynentalne w rejonie Skierniewic. Oś infrastrukturalna miałaby w naturalny sposób sprzyjać urbanizacji i industrializacji terenów między Łodzią i Warszawą. To było równo 15 lat temu i warto o tym mówić, bo wygląda na to, że po latach marzymy dokładnie o tym samym. Jedyny zanotowany postęp to oddana autostrada. Która notabene też połączyła nas z Warszawą kilka lat później, niż było to też wizje, w których akcent położony był zdecydowanie na dwa największe miasta, a to, co w środku, ginęło w mroku. Przerysowując temat, można powiedzieć, że związek Łodzi z Warszawą sprowadzał się do teleportacji z jednego city do drugiego. Wspomnijmy choćby portal łódzki. Miał to być kompleks biurowo-handlowy zlokalizowany w okolicach dworca Fabrycznego. Podobny miał powstać przy placu Defilad w Warszawie. Zakrawa to więc na prawizję dzisiejszego NCŁ. Hanna Zdanowska dziś znów wspomina o duopolis, ale warto pamiętać, że przed nią robili to Krzysztof Panas (rok 2002 i podpisanie listu intencyjnego w sprawie duopolis z prezydentem stolicy Wojciechem Kozakiem) i Marek Czekalski (to on jako pierwszy w 1997 roku mówił razem z Marcinem Święcickim: Łódź-Warszawa, wspólna sprawa). Wniosek z tego jeden. Od słów do czynów droga bardzo daleka. Przedstawiona przez marszałków nowa-stara idea, skonstruowana na poziomie regionów, a nie miast, wcale nie musi się okazać dalej odsadzoną od realiów, niż kilka dotychczasowych wizji duopolis. To choćby ze względu na sprzężenie zamiarów z finansowaniem unijnym, a jak wiadomo z Unią żartów nie ma. Nie rozważamy też tym razem partykularnie, co Warszawa może dać łodzianom, a co Łódź warszawiakom - myślenie idzie raczej w kierunku łączenia potencjałów i osiągnięcia efektu synergii. Poza tym mowa jest o spontanicznych procesach gospodarczych, ale bardziej opartych na współpracy, niż migracji. O ile można uwierzyć w kooperację uczelni czy przedsiębiorstw z obu regionów, o tyle trudno byłoby sądzić, że idea duopolis będzie się realizować poprzez zakrojoną na dużą skalę przeprowadzkę stołecznych instytucji i central wielkich koncernów do Łodzi, a nie tylko jeszcze silniejszą ucieczkę łodzian do stolicy. Zresztą, jeśli ktoś ma złudzenia, niech drobnym testem będzie rozwiązanie sytuacji, w jakiej znalazł się IPN, który musi opuścić starą warszawską siedzibę. Zaproszenie Marka Cieślaka do Łodzi wciąż chyba aktualne?

miasto między łodzią a warszawą